Odwaga w poznawaniu prawdy o sobie

Odwaga w poznawaniu prawdy o sobie

Prawie rok temu podjęłam decyzję o poddaniu się kompleksowej diagnozie psychologiczno-psychiatrycznej. Decyzja ta była podyktowana głębokim pragnieniem poznania prawdy o sobie. Podejrzenia o spektrum autyzmu przy zgłębianiu literatury i obserwacji syna nie dawały mi spokoju. Na termin czekałam ponad pół roku.

Jeszcze na świeżo, bo kilka dni po diagnozie usłyszałam, że krok ten jest bardzo odważny i godny podziwu. Dlaczego? Potrzeba poznania swego stanu psychicznego wymaga jakiejś odwagi. Wielu ludzi nie chce tej prawdy znać i ma do tego prawo. Możemy jednak przypuszczać, że częściowo za tą niechęcią stać może jakiś lęk. Lęk przed tą prawdą o sobie. Czasem bowiem lepiej nie wiedzieć. Łatwiej jest żyć jak do tej pory, bo po odkryciu prawdy nie ma już usprawiedliwienia dla ignorancji. Gdy poznam prawdę, muszę działać w zgodzie z nią.

Udałam się w samotną podróż do Fundacji Prodeste we Wrocławiu. Spędziłam tam cały dzień. Najpierw czekały mnie pytania pozwalające stwierdzić zaburzenia osobowościowe. Wypełniłam test i odpowiadałam na pytania dodatkowe.  Ten temat bardzo mnie interesuje, choć oczywiście nie jestem kompetentna w tym zakresie, aby potwierdzać je nawet u samej siebie. Jedna cecha nie “czyni” zaburzenia, tak jak jeden tylko objaw nie wskazuje na spektrum autyzmu. Objawów musi być kilkanaście, układać się w całość, nie pozostawiać żadnych wątpliwości. Następnie odpowiadałam na pytania dwuosobowego ogólnego zespołu diagnostycznego. Później przyszedł czas na konsultację psychiatryczną również z dwoma specjalistami. Na koniec badania ADOS-2 również z udziałem 2 osób (badanie było nagrywane).

Po wszystkim czułam się zmęczona, to jasne, ale również pełna nadziei, że jestem w dobrych rękach. Bardzo dobrze czułam się w budynku fundacji, która przypomina dom z kuchnią ogólnodostępną. Wiem też, że byłam badana w miejscu cenionym i polecanym, przez trzy różne zespoły, które pozwolą zgromadzić wystarczającą ilość materiału i zapewnią obiektywne, niezależne od siebie wnioski. Oczekiwanie na spotkanie podsumowujące wynosi 2-3 tygodnie.

W żaden sposób odkrycie prawdy nie budzi we mnie lęku czy dyskomfortu. Wyczekuję go z ekscytacją. Czy moje życie się po tym odmieni? W pewnym sensie tak. Usłyszałam bardzo mądre słowa, aby nie zatrzymać się na diagnozie. Ona wskazuje po prostu precyzyjnie kierunki, w których należy działać. Uważam, że kolejnym krokiem będzie psychoterapia oparta na konkretnych wynikach diagnozy. Spodziewam się wówczas wielowymiarowych efektów, gdyż bez takiej diagnozy terapia przypomina kręcenie się w kółko lub pogaduszki przy kawie.

Wiem, że bariera finansowa jest przeszkodą dla wielu. Diagnoza nie jest tania. Jest to jednak jedna z lepszych inwestycji w moim życiu. Uważam, że moich problemów i trudności jest na przestrzeni całego życia zbyt wiele, aby znów załatać tę dziurę po łebkach, niby coś zrobić, ale tylko doraźnie. Już mnóstwo takich działań mam za sobą. Dlatego kłopoty wracały znów, ale pod inną postacią. Ostatnie zawirowania były naprawdę poważne, dlatego zaczęłam działać inaczej. Wciąż kroczę drogą ku uzdrowieniu i wiem, że raczej z niej nie zejdę. Jest to droga, która pozwala mi rozumieć siebie i lepiej dogadywać się z innymi osobami. Jestem mniej oskarżająca i pełna pretensji, zyskuję łagodność i wyrozumiałość. Uczę się realizmu i odchodzenia od własnego iluzjonizmu. Iluzje mentalne zaprowadziły mnie na skraj przepaści.

 

Jestem pewna, że również możesz znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania i poznać prawdę o siebie.

Możesz. Możemy.

 

Joanna