Gdzie jesteś w drodze?

Gdzie jesteś w drodze?

CZY JESTEŚ W ŻYCIU NA SWOIM MIEJSCU?
CZY JESTEŚ TYM, KIM CHCIAŁEŚ BYĆ?
CZY W DOBRYM MIEJSCU PRZEKROCZYŁEŚ RZEKĘ?
Odpowiedź może brzmieć: NIE.
I w pierwszej chwili jest to przerażające.
Ale trzeba się z tym zmierzyć.
Choć w pierwszym odruchu chcemy działać szybko, aby nadrobić stracony czas.
Rozwieść się.
Rzucić pracę.
Wyprowadzić się.
Wywrócić wszystko do góry nogami.
Nie tędy droga.
Spokojnie.
Warto spędzić z tym trochę czasu.
Zrozumieć, dlaczego.
W czym tkwił błąd.
Od nowa zacząć ze sobą.
Zmiana życia zewnętrznego nie sprawi, że zacznie być ok.
Trzeba wykonać tę okropną robotę.
Robotę poznania siebie od nowa.
Wtedy zdecyduj, czy trzeba odchodzić czy nie.
Czy trzeba zmieniać wszystko, a może tylko coś?
Minął rok od premiery tomu “Pocztówki z drogi” i zadaję sobie pytanie, gdzie jestem. Jaką teraz wysłałabym pocztówkę ze swojej drogi?
Po roku wiem, choć wcześniej też to wiedziałam, że poezja niewielu ludzi interesuje. Że jest lekceważona i bagatelizowana. Że jak człowiek napiszę książkę, powieść, to jeszcze -jeszcze. Ale wiersze? Cóż, nigdy nie byłam w mainstreamie i raczej tam nie trafię.  Kto widzi wartość, w tym, co tworzę, to widzi i cieszę się z każdej takiej osoby. Większość nigdy nie chciała masowo słuchać poetów, zwłaszcza jeśli mówią rzeczy niewygodne.
Obecnie powstaje drugi zbiór moich wierszy, skoncentrowany właśnie na spektrum autyzmu, na poczuciu wyobcowania, niezrozumienia. Próbuje poetycko przedstawić swoje doświadczenia jako Innego.
Oto jeden z tekstów:

Pobłogosław

 

Pobłogosław Boże

to moje życie

co słabo wyszło

tak mało było

mnie w nim

tak niewiele się udało

choć starałam się

jak zawsze

tak bardzo.

 

Ten wieczór jest

ciemny

Ciemna jest ta noc.

Ciemna jest przeszłość

a przyszłość

nie będzie inna.

 

Teraz znam już prawdę,

lecz niewiele to zmienia.

Ból głowy tężeje

w skroniach

jestem jakbym nie była.

 

Nie zdążyłam nic osiągnąć

z tego, na cośmy się umawiali.

Moje cv jest skromne

jak lniana koszula

z marzeń – wystające.

 

Z butów mi wychodzi

niekompetencja,

niewyrobienie  w każdym słowie.

Nawet zagadać do człowieka

nie umiem

bo się boje.

 

Wybacz mi to życie

komedię omyłek.

Trafiło pod nie ten adres

i nawet się nie przyznało

za ile.