Minął rok Mojego Pokoju

Minął rok Mojego Pokoju

5 września minął rok od mojego pierwszego wpisu w moim wirtualnym pokoju. Co się wydarzyło przez ten rok?

 

Zacznę od tego, że ta przestrzeń na publikowanie moich przemyśleń pozwala mi porządkować głowę zalewaną wieloma myślami. Tak jak pisałam na samym początku, ta przestrzeń nie powstała, by z marszu zawojować sieć, zdobywać setki fanów czy podbudować swoje ego. To ja jestem pierwszym adresatem tej strony i nie działam z poziomu nastawionego na sukces blogera. Ale… istnieją plany rozwoju tej strony, istnieją cele i marzenia.

Przede wszystkim muszę się odnieść do najważniejszej idei, czyli Własnego Pokoju. Mój Pokój jest! Jest w stanie surowym zamkniętym, jak to się fachowo mówi. Czasem jest tak, że musimy pogodzić się z opóźnieniem realizacji naszych celów. Tak jest w tym przypadku. Najprawdopodobniej wykończenie pokoju przesunie się na przyszły rok. Niemniej, usunęłam z niego co nieco kurzu i pyłu budowlanego oraz styropianu i wstawiłam krzesło, sztalugę, kilka pudeł. I jest to jakaś radość.

Najważniejszą okolicznością ostatnich miesięcy jest diagnoza zespołu Aspergera, który podejrzewałam u siebie od dawna. Mój syn ma autyzm wczesnodziecięcy, a mojego tatę, którego już nie sposób zdiagnozować, podejrzewam również o spektrum autyzmu.

CO DAJE DIAGNOZA? Przede wszystkim prawdę, wyrozumiałość, łagodność dla siebie i głęboki oddech. Człowiek przestaje czuć się dziwny, inny, nieprzystający do świata. Zaczyna ROZUMIEĆ SWOJE ŻYCIE. Rozumieć, dlaczego zachowywał się tak, jak się zachowywał, a co odczytywane było jako inność, nieśmiałość, niedostosowanie. Wszystkie porażki, problemy, dziwne zdarzenia znajdują – nie usprawiedliwienie – ale wyjaśnienie.

Wiem już, że mogę być taka, jaka jestem, bo nie mogłam być inna. Mogę zrozumieć, jak rozwijałam się, pozostając bez jakiegokolwiek wsparcia i zrozumienia. Mogę dawać sobie wsparcie, jakiego zabrakło i przygotowywać mojego syna na to, co czeka go w życiu.  Mogę wybaczyć życiu, systemowi, szkole, rodzicom, bo nie mieli o mnie pełnej wiedzy. Nie mogli dać mi terapii, narzędzi do innego funkcjonowania. Musiałam przetrwać i nauczyć się żyć jak wszyscy. Dodatkową trudnością była dysfunkcyjność relacji rodzinnych w domu. Narcystyczna babcia, mama DDA, ojciec prawdopodobnie w spektrum lub w lęku społecznym, a może z aspołecznym zaburzeniem osobowości. Ja w nierozpoznanym spektrum. Z deficytami rozwinęłam się, z deficytami dojrzewałam, z deficytami próbowałam być jak wszyscy. Założyć rodzinę, znaleźć pracę, mieć dzieci. Tymczasem to wszystko mnie przerosło. Dziś wiem, dlaczego.

Można powiedzieć, że poprzez diagnozę DOSTAŁAM KLUCZE DO WŁASNEGO POKOJU. Do samej siebie.

Dlatego teraz mój blog i moja działalność w sieci nabiera nowego znaczenia. Nie jest to działalność tak prężna, jak ta innych samorzeczników. Pracuję na etacie i mam trójkę dzieci.  Jednak wierzę, że z każdym rokiem, z momentem wyremontowanie Mojego Pokoju i konsekwentną realizacją swoich celów, mimo słabszych momentów – ta działalność będzie się rozwijać.

Na razie zapraszam do lektury tekstów, które staram się pisać tak często, jak mogę. Zapraszam do współpracy fotograficznej i innych. Na instagram i na Facebook.

 

Joanna