JESTEM ŚWIETNA… W SŁABYCH POCZĄTKACH NOWEGO ROKU…
Nie zawsze z własnej winy.
Te słabe początki potrafią zweryfikować noworoczne postanowienia.
Teraz wołają: “Zadbaj o siebie”.
Słaba seria zaczyna się u mnie od jednej nieprzespanej nocy.
Nie zawsze z własnej winy.
Tym razem przeżywałam złe słowa.
Zło potrafi zatruć, osłabić, ale potrafi także z nas później wyjść. To dobrze. Niech znika.
Po jednej takiej nocy odporność spada, ciało choruje, pojawia się opryszczka.
Mam swoją teorię na temat opryszczki. Czuję, że prześladuje mnie, bo zbyt wiele trafiało do mnie zatrutych słów. Złych słów.
Wszystko łączy się : głowa, usta, gardło. Droga słów i myśli odchorowuje zło. Wydala truciznę.
Wczoraj spadłam też ze schodów i czara goryczy powoli zbliża się do brzegu pucharu.
Czarna seria?
Nie zawsze początek, mimo wielkich planów, udaje się z przytupem. Czasem zatrzymuje na starcie i każe… zacząć jeszcze raz?